MakeAR - profesjonalne lakiery hybrydowe

Na samym początku dzisiejszego wpisu pragnę się przyznać, że wcale go nie planowałam... a dokładniej - planowałam wspomnieć o tym co dzisiaj napiszę, ale krócej i z drugim tematem, który pojawi się za około dwa - trzy tygodnie. Jednak ogrom informacji jakie chcę przekazać, na raz by Was przytoczyło a i lektura byłaby za długa. przez co na pewno przewinęlibyście tekst, przeglądając tylko zdjęcia. Chcę tego uniknąć!

Kto odwiedza mój profil na Instagramie, mógł już zauważyć małe pudełeczka z logiem makeAR. Oczywiście są to wyjątkowe lakiery hybrydowe, których markę odkryłam niedawno. Postanowiłam przetestować kilka z nich. Wpis miał być tu za dwa tygodnie, kiedy zobaczę trwałość pierwszego manicure - wtedy miałam Wam przybliżyć markę. Jednak tak oczarowały mnie już same opakowania i... no właśnie, przeczytajcie do końca, a dowiecie się wszystkiego! Nie mogłam pozostawić tego bez echa, dlatego szybciutko zrobiłam zdjęcia (tym razem będzie ich dużo więcej niż zwykle) i siadłam podzielić się z Wami moim szczęśliwym odkryciem!

Pierwsza rzecz jaka mnie zaskoczyła to profesjonalnie zapakowany produkt - każdy lakier znajduje się w pudełeczku. Dzięki temu mamy 100% pewności, że nikt przed nami nie odkręcał lakieru, ani nie działało na niego szkodliwe światło. 

Każdy numer lakieru naklejony jest na wierzch opakowania, dlatego łatwo odnaleźć szukany kolor (o ile oczywiście mamy zamiar przechowywać lakiery nadal w oryginalnym opakowaniu). 

O prawidłowe położenie lakieru wewnątrz pudełeczka dba wyprofilowany plastik. Produkt jest dobrze zabezpieczony i dumnie reprezentuje się w okienku opakowania.

Kolejny plus - na górze zakrętki znajduje się podpis zawartości. W tym przypadku "B" - baza. 

W buteleczce znajduje się 8 ml lakieru. Cena to 35 zł. 

Na tylnej stronie buteleczki znajdują się m.in. uwagi oraz termin ważności - 12 miesięcy po otwarciu. 

Poniżej kilka zdjęć z rozpakowywania:

Kto jest spostrzegawczy to już pewnie ujrzał drugą rzecz w hybrydach, która mnie urzekła - i to jeszcze przed odkręceniem butelki! Mianowicie mowa jest o kolorze, który widnieje z wierzchu zakrętki od lakieru hybrydowego. Jest to zupełna nowość, z którą nie spotkałam się NIGDY WCZEŚNIEJ, a uwierzcie, że znam sporo marek z tej dziedziny. Pod plastikową zatyczką, znajdującą się na pędzelku, widnieje oryginalny kolor lakieru będącego w butelce. Marka makeAR jest jedyną, która nie stosuje naklejek z kolorem (często mającym bardzo mało wspólnego z zawartością), ale umieszcza pod przeźroczystą, plastikową osłonką nic innego jak wzornik samego lakieru hybrydowego. Jest to ogromne ułatwienie choćby dla klientek, które wybierają kolor patrząc na obrazek a potem się rozczarowują. Dzięki temu same już nie potrzebujemy zaopatrywania się we wzornik i praktykować kolory. 

Przyjrzyjcie się patentowi jeszcze raz z bliska: 

Abyście do ko końca uwierzyli mi, że kolor na zakrętce jest taki sam, poniżej udowadniam to dodając zdjęcia pomalowanego przeze mnie wzornika, specjalnie dla Was. 

Jeśli macie w ręku katalog makeAR (dwa zdjęcia niżej) i wybraliście jakiś kolor, a buteleczki nie mają podanych numerków, lecz same kolory - spójrzcie pod spód! :) Firma zadbała też o to i każdy lakier jest ponumerowany od spodu, gdzie znajduje się naklejka. Jest to o tyle świetne rozwiązanie, że nie szpeci i nie zasłania koloru na pędzelku. Jeszcze raz powtórzę, że nie tylko same lakiery są profesjonalne (o nich w osobnym poście), lecz samo godne podziwu jest zadbanie o opakowanie i buteleczkę z produktem, na widok której pojawiają się motyle w brzuchu. 

Spójrzcie niżej:

Do lakierów dołączono mi wspomniany wcześniej katalog. W nim znajduje się cała gama produktów ze strony makeAR. Nie musimy wchodzić na Internet, aby poszukać koloru czy dowiedzieć się, jakie niespotykane efekty są dostępne w ofercie firmy. A są to m.in.: Cat eye series (niestety nie miałam jeszcze możliwości przetestowania, ale już wiem, że to będzie hit!), Chameleon series (ostatnio coraz bardziej popularny - efekt zmieniania koloru pod wpływem ciepła), Illusion series (zmieniajce się odcienie koloru pod wpływem załamania światła).

Tutaj już prezentuję Wam podkładkę z logiem makeAR. Przydatna jest do robienia zdjęć stylizacji, a także zabezpiecza powierzchnię mebli, podczas tworzenia manicure.  

Pędzelek - idealnie wyprofilowany - ani za wąski, ani za szeroki. 

Już nie przedłużam - na dziś koniec! Wpis wyszedł długi, było sporo do czytania, dlatego opis firmy i oferta lakierów wraz z dostępnymi efektami pojawi się niebawem w kolejnym poście. Zachęcam do obserwowania, będzie kilka ciekawostek. A tych, którzy już nie mogą się doczekać postu - odsyłam na stronę www.makear.pl do samodzielnego zapoznania się z tą profesjonalną marką. 

___________________________________________________________________________________

PS 

Zaczęłam podpisywać zdjęcia nickiem z Instagrama. Od teraz zawsze już tak będzie, gdyż ludzie z lenistwa "pożyczają" fotki innych. Na stronie głównej widnieje zakaz korzystania ze zdjęć bez mojej zgody, jednak przezorny zawsze ubezpieczony. :)