Delia Cosmetics - lakiery, zmywacz, szminki i kredki do oczu


Trochę trwało moje testowanie produktów marki Delia, jednak dzięki temu wiem jak sprawują się one po dłuższym czasie. Prezent dostałam na Mikołajki. Uwagę przykuwa od razu piękne pudełko z kokardą. W paczce znajdowało się sporo cudownych kosmetyków.



Najbardziej zadowolona jestem z kredek do oczu, w pięciu pięknych kolorach. Lakiery do paznokci to to co kocham najbardziej, jednak tradycyjnych używam już dosyć rzadko (ale udało się, znalazłam czas by je przetestować). Pomadki, które otrzymałam są w intensywnych, odważnych kolorach. Moim odkryciem jest zmywacz do paznokci z gąbką - bardzo pozytywnie mnie zaskoczył.


Na początku opowiem o lakierach. Są to trzy ciekawe odcienie - miedziany z błyszczącymi drobinkami, głęboka czerwień i ciemny lawendowy. Zaintrygowana brązem, wybrałam go jako pierwszego do testów. Wszystkie z nich wypadły tak samo dobrze. Krycie bardzo dobre już po pierwszej warstwie. Trwałość do pięciu dni (u mnie w tradycyjnych lakierach to bardzo dobry wynik). Problem miałam z gęstością, o ile hybrydy wybieram tylko gęste, tak tradycyjne lakiery wolę o rzadkiej konsystencji. Tu mamy gęste lakiery, które szybko wysychają na paznokciach.


Dla zainteresowanych, są to kolory trend collection (od lewej): TC04, TC01, TC12. Pojemność butelki to 11 ml. Data ważności wynosi 18 miesięcy od otwarcia. Wydajność lakieru wydaje mi się przeciętna. Nie idzie go tak dużo ze względu na dobre krycie, jednak gęsta formuła jest równoznaczna z większym zużyciem. 


Było o paznokciach, przejdę więc do zmywacza. Jest to najlepszy produkt z tej kategorii, jaki miałam okazję poznać. Bardzo się cieszę, że trafił w moje ręce. Byłam tak zachwycona szybkością i łatwością zmywania pazurków, że pomalowałam je tylko po to by je zaraz zmyć.. Testom nie było końca... :) 


Zmywacz jest wyjątkowy, ponieważ w pojemniczku znajduje się gąbka nasycona preparatem. Pośrodku jest rozcięta, aby można było włożyć do środka palca. Przytrzymujemy go kilka sekund (najlepiej poruszając w różne strony). Po wyjęciu nie mamy juz lakieru, a palec jest czyściutki. Wszystko przebiega bardzo sprawnie. Nie dość, że nic się nie brudzi (jak to bywa przy zmywaniu ciemnych lakierów) to jeszcze oszczędzamy waciki. 


Producent obiecuje nam zmycie koloru już po 3 sekundach. Jasne kolory naprawdę w tyle chodzą, z ciemnymi trzeba wytrzymać troszkę dłużej - "aż" do 10 sekund. 


Nie przepadam za szminkami. Wolę pomadki w płynie. Kolor czerwony absolutnie nie jest dla mnie. Nigdy nie czułam się dobrze w czerwieniach, dlatego szminka nadal nie została przetestowana. Kolor bordowy jest mocny i bardzo odważny, jednak dużo bardziej pasuje mi taki właśnie odcień. Szminka rozprowadza się po ustach bardzo dobrze. Już delikatnym muśnięciem odbija się mocny kolor nie potrzeba więc dużo produktu. Formuła jest kremowa. Trzyma się ona na ustach do kilku godzin, w zależności od jedzenia posiłków lub picia. 


To co podoba mi się w szminkach najbardziej, to cudowne, złote opakowanie, które robi wrażenie. Dzięki temu kosmetyki dostają nową funkcję - świetną ozdobę toaletki.


Kolory szminek widoczne są na zdjęciu (numery 118 i 120). Opakowanie podpisane jest u dołu opakowania. 


No i na sam koniec największe skarby - cudowne kredki do oczu! Dostałam aż 5 pięknych odcieni: czarny, ciemny brąz, ciemny niebieski, ciemny szary i fioletowy. Do pełnej ekscytacji brakuje zielonego, który idealnie pasuje do moich niebieskich oczu :) 


Kredki były zapakowane w folie ochronne, które <przyznam się> ściągałam przez dłuższy czas, tak mocno były naciągnięte i twarde. Na każdej z kredek przyklejona została informacja z datą ważności. Była także informacja o temperaturze przechowywania. 


Jak już pisałam, kolory są genialne. Wszystkie z nich podobają mi się tak samo i chętnie używam ich na przemian do codziennego makijażu dziennego. Na imprezę spisują się jeszcze lepiej.


Kredki dla mnie są wydajne, ponieważ  z łatwością się odrysowują po przejechaniu delikatnym ruchu ręką na powiece. Bez temperowania starczają na kilka dobrych razy. Największą zaletą jest intensywny, mocny kolor, pomimo delikatnego muskania kredką. Osobiście wolę eyeliner w żelu od kredek, ze względu na łatwość i delikatność nakładania Większość kredek trzeba mocno dogniatać, by się odbiły (co nie jest dobre na moje oczy), albo są tak miękkie i łatwo rysują, że odbijają się na powiekach, tworząc linię na zgięciu oka. Z tymi nie mam problemów, nie są tłuste, by się niechcący odbijały. Jedynym minusem jest trwałość - często trę oczy i wycieram kredki (to kolejny powód na robienie żelowych kresek). Mimo to chętnie ich używam na wyjścia, które trwają do kilku godzin - na całodzienne nie ryzykuję.


A tak prezentują się kolory na dłoni. Wiem, że odrysowałam tak delikatnie, że mało widać, jednak chciałam pokazać, jak wygląda to muśnięciem kredki, prawie nie dotykając dłoni. Najlepiej radzi sobie kolor czarny, który jest już bardzo intensywny. Zdjęcie makijażu oka z użyciem kredek na pewno pojawi się na moim instagramie, gdzie na pewno oznaczę markę @delia_cosmetics_official

Zawartość paczki polecam, szczególnie zmywacz do paznokci z gąbeczką i kredki w świetnych odcieniach. 


6 komentarze:

  1. Śliczna jest ta czerwona pomadka. Kredki są świetne, bo kiedyś używałam.
    https://mylifeiswonderful9.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja, też lubię ich kosmetyki :) Musisz dostać nowe róże od narzeczonego, bo te już trochę uschły ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się rozejrzeć za tym lawendowym lakierem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny zestaw! Najbardziej spodobały mi się lakiery. Czerwony jest świetny :)
    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolory pomadek są przepiękne ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne kolorki lakierów :) zostaję tu z Tobą na dłużej i pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ!
* Nie zapomnij zostawić linka do swojego bloga - chętnie go odwiedzę!
* Jeśli spodobał Ci się mój blog - zaobserwuj, na pewno się odwdzięczę!

UWAGA! Wszystkie prawa zastrzeżone! Zdjęcia zamieszczane na blogu są moją własnością i podlegają ochronie, zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich ( Ustawa z dnia 4 lutego 1994). Zabrania się ich kopiowania, przetwarzania i rozpowszechniania bez mojej zgody. Wszystkie przypadki kradzieży zdjęć i umieszczanie ich na innych portalach a zwłaszcza podszywanie się pod moją osobę będą zgłaszane.

Obsługiwane przez usługę Blogger.